NAWYKI ŻYWIENIOWE
W Polsce mniej więcej połowa populacji
ludzi dorosłych posiada nadwagę lub jest po prostu otyła, zaś w
Niemczech dane te odnoszą się do około jednej trzeciej ogólnej liczby
dorosłych. Wiąże się to z nadmierną konsumpcją, a przy tym z niemal
zupełnym brakiem jakiegokolwiek ruchu bądź obojętnie jakiej, nawet
najmniejszej aktywności fizycznej. Załóżmy, że przyjmujemy dziennie
granicach 3500 kalorii – i już można mówić o złych nawykach
żywieniowych, ponieważ naturalnie, że jest to zbyt dużo.
Szczególnie jest to dla nas
„zabójcze”, jeśli nie uprawiamy przy tym żadnego sportu – choćby
spacerując – ponieważ sportowcy akurat potrzebują wysokoenergetycznej
diety, która dostarcza ich organizmom dużej ilości kalorii, które w
trakcie treningu mogą odpowiednio spożytkować.
Złe nawyki żywieniowe stanowią zatem
poważne zagrożenie dla naszego organizmu. I co ciekawe, skłonność do
tycia jest zdeterminowana genetycznie zaledwie u 30% osób, natomiast
reszta ludzi swoją wagę i swój wygląd „zawdzięcza” wyłącznie sobie i
swoim własnym upodobaniom do nadmiernej konsumpcji.
Często wzorce wynoszone z czasów
dzieciństwa przenoszone są na dalsze okresy życia, nawet po osiągnięciu
wieku dojrzałego. Ile to razy małe dzieci są przejadane i przesadnie
tuczone przez swoje matki, ciocie czy babcie dlatego, że wydaje im się,
że tłuściutki niemowlak to oznaka zdrowia i tężyzny fizycznej. Nic
bardziej błędnego. Zatem – u większości osób otyłych nie sprawdza się
zasada dziedziczenia oraz reguły „ciężkich kości” tudzież „cech
rodzinnych”, ponieważ, jak już mówiłam, jest to w większości przypadków
efekt wyłącznie własnych zaniedbań i złych przyzwyczajeń.
Teraz trochę faktów z zakresu
historii w kontekście dietetyki. Jak wiadomo, w czasie wojny jedzenie
było trudno dostępne, wobec czego ludzie przeważnie cierpieli głód,
który był przyczyną znacznej umieralności wśród społeczeństwa. Te braki w
dostawach i zamożności próbowano sobie zrekompensować tuż po wojnie –
kiedy to powstały nowe przedsiębiorstwa i nastąpił ogromny rozkwit
gospodarczy, a podstawową pozycją ludzi pracujących stała się pozycja
siedząca. Właśnie taka, połączona z nadwyżką produktów żywnościowych na
rynku spowodowała otyłość u wielu osób.
W latach sześćdziesiątych ponownie
powrócono do lansowania szczupłej sylwetki, przypominającej wieszak.
Dzisiaj te dążenia (obsesyjne) do uzyskania takiej figury nazwalibyśmy
anoreksją lub bulimią – wtedy te określenia jeszcze nie funkcjonowały.
Każdy, kto chciał zaistnieć w ówczesnym show-biznesie musiał przejść
gruntowne odchudzanie. Było to podstawą osiągnięcia sukcesu i zrobienia
kariery. Wtedy właśnie wynaleziono wiele rodzajów diet. Niektóre z nich
nie przetrzymały próby czasu, gdyż były zbyt wyszukane lub trudne do
przeprowadzenia dla osób pracujących zawodowo. Inne natomiast, znacznie
łatwiejsze do zrealizowania i nieprzeszkadzające w prowadzeniu
normalnego życia, a równie skuteczne, zachowały popularność do dzisiaj.
Obecnie panuje raczej swoboda. W
świecie mody nadal dominują chude jak wieszak dziewczyny, natomiast na
ulicach można spotkać zupełnie różne osoby – grube, średnie i
przeraźliwie szczupłe. Oczywiście, presja wciąż istnieje, chyba każda z
kobiet przynajmniej raz w życiu podejmuje jakąkolwiek dietę, aczkolwiek
niewielu się udaje osiągnąć wymarzony efekt, gdyż w większości nie
potrafimy się odchudzać umiejętnie i zdrowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz